Modlitwą do św. Wojciecha i nową interpretacją „Bogurodzicy” zakończyła się w niedzielę 23 kwietnia w Bazylice Archikatedralnej w Poznaniu specjalna edycja Verba Sacra z okazji 120. lecia Domu Medialnego Święty Wojciech. Średniowieczny Żywot Świętego Wojciecha z XII wieku w polskim przekładzie z języka łacińskiego zabrzmiał niezwykle dynamicznie w wykonaniu duetu aktorskiego Aleksandra /ojca/ i Adama /syna/ Machaliców. Obu artystów i Scholę Ventuno pod dyrekcją Arkadiusza Kozłowskiego, która przygotowała bardzo ciekawy program muzyczny, uhonorowano owacją na stojąco. Całość poprzedził komentarz prof. dr hab. Wiesława Wydry. Zdjęcia: Zbigniew Skibniewski
Komentarz
W tym roku mija 120 rocznica założenia Drukarni i Księgarni Św. Wojciecha, najstarszej, obok Wydawnictwa Ossolineum, oficyny wydawniczej w Polsce, działającej nieprzerwanie do dziś. Szybki rozwój firmy, bogata oferta wydawnicza, dbałość o dobór autorów i szatę graficzną sprawiły, że swoją księgarską działalnością objęło to wydawnictwo prawie całą Rzeczpospolitą, tworząc w okresie międzywojennym oddziały m. in. w Warszawie, Wilnie, Lublinie, Katowicach, Zakopanem, Krakowie i Lwowie.
Powstałe podczas zaborów w Poznaniu polskie wydawnictwo jako swojego patrona obrało św. Wojciecha, pierwszego świętego polskiego, męczennika, który dokładnie 1020 lat temu poniósł śmierć męczeńską z rąk pogańskich Prusów. Odwołanie się do św. Wojciecha w nazwie tego wydawnictwa było w 1897 r. rodzajem manifestacji wobec władz pruskich, zaakcentowaniem dawnej potęgi Polski, zwłaszcza że postać św. Wojciecha ściśle łączy z królem Bolesławem Chrobrym, którego prochy spoczywają w katedrze poznańskiej. W swoich Żywoty świętych... (Kraków 1592) Piotr Skarga pisał, że Bolesław Chrobry „świętego Wojciecha męczennika Bożego i pasterza swego tak uczcił, iż po dziś dzień to znaczono w Gnieźnie i w gnieźnieńskim kościele, ktorego sobie za osobnego patrona i obrońcę w niebie krolestwa swego obrał. Na czym się nie omylił, a jako go Pan Bog niezliczonymi prawie zwycięstwy wsławił i państwa jego rozszerzył. [...] Na wschód słońca postawił granice i żelazne słupy u Dniepra, na zachód u rzeki Sale w Saskiej Ziemi, na połnocy jednakież granicząc państwo swe u rzeki Ossy sławnie i zwycięską ręką zasadził. Zwojował ruskie wielkie i szerokie [...] państwa ony bogate i zacne, skrocił i zhołdował Prusy, starł Niemce i Sasy, podbił pod się Czechy, Morawce, Kaszuby, Pomorzany, więcej bitew wygrał niżli drugi o nich czytał”.
Wsparciu Bolesława Chrobrego w swojej misji wśród Prusów, a potem w szerzeniu kultu jego osoby wiele św. Wojciech zawdzięczał. Ten biskup praski z końcem zimy 997 r. razem z bratem Gaudentym-Radzimiem przybył do Polski i z Gdańska udał się na ziemie pruskie, dzisiejszą Warmię. Tam 23 kwietnia po odprawionej mszy zaskoczyła go grupa zbrojnych i św. Wojciech został zabity uderzeniem topora lub włócznią w serce. Ciału odcięto głowę, którą potem potajemnie przewieziono do Polski. Wkrótce Chrobry wykupił resztę ciała Wojciecha na wagę srebra i pochował go w Gnieźnie. Śmierć św. Wojciecha szybko odbiła się echem w Rzymie i cesarstwie. Powstały jego żywoty, pasje, legendy, hymny. W dwa lata później został kanonizowany. W 1000 roku do jego grobu pielgrzymował cesarz Otton III, oddany rzecznik kultu tego świętego. Podczas wizyty cesarza w Gnieźnie erygowano metropolię arcybiskupią, na której czele stanął brat Wojciecha – Radzim.
Św. Wojciech stał się natychmiast patronem Polski, kult jego niezwykle się szerzył, a jego artystycznym wyrazem stało się arcydzieło naszej rzeźby romańskiej – słynne drzwi gnieźnieńskie z 2. połowy XII w. zdobiące południowy portal archikatedry w Gnieźnie. Obok św. Stanisława darzono w średniowieczu św. Wojciecha szczególną czcią. Ci dwaj świeci przez wieki nadawali główny ton życiu duchowemu narodu. Postać św. Wojciecha zawsze związana była z dziejami Polski, zakorzeniła się w literaturze, sztuce, kulturze, na trwałe weszła też do twórczości ludowej, a jego relikwie przechowywane w katedrze gnieźnieńskiej były i są celem licznych pielgrzymek.
Aż do XIX w. istniało nieomal powszechne przekonanie, że św. Wojciech był autorem Bogurodzicy, w której miał przekazać Polakom katechizmowe prawdy wiary. Teksty tej pieśni w rękopisach i drukach opatrywano m. in. tytułami: „Testamentom sancti Adalberti”, „Bogurodzica, pieśń przez św. Wojciecha uczyniona, której Polacy przed potykaniem z nieprzyjacielem używać zwykli”, „Stary katechizm, który św. Wojciech ułożył”, „Bogurodzica, to jest pienie, testament św. Wojciecha, apostoła polskiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego na naukę niektórych członków wiary Polakom zostawiony”, „Pieśń starodawna św. Wojciecha”. W dziele Commune incliti Poloniae Regni privilegium constitutionum opracowanym przez kanclerza Jana Łaskiego i wydanym w Krakowie w 1506 r., została umieszczona na początku 15-zwrotkowa wersja Bogurodzicy. Trafiła tam jako swego rodzaju pierwsza w dziejach Polski ustawa prawna.
Życie i mękę św. Wojciecha nakreślono tu zaledwie pobieżnie, bowiem w obszernych fragmentach zostanie odczytany jego żywot w polskim przekładzie z języka łacińskiego. Od pierwszych słów zwany jest on Tempore illo (Onego czasu...). Powstał w XII w., ale jedyny jego przekaz zachował się w rękopisie powstałym w końcu XIII w., który przechowywany jest w Bibliotece Kapituły Metropolitalnej w Krakowie.
Prof. dr hab. Wiesław Wydra