„W kręgu kultury śródziemnomorskiej nie powstała poza psalmami inna tak potężna liryka religijna. A w każdym razie nie dotarła do nas. Może strzępy takiej liryki modlitewnej zachowały się w inskrypcjach, w grobowcach egipskich, może we fragmentach hymnów eleuzyjskich, napisów na tabliczkach orfickich” – pisała Anna Kamieńska.
Żaden jednak z tych tekstów pełnych powagi i godności nie może się równać z wielkością i pełnią poematu lirycznego, jakim są Psalmy. Chociaż Psałterz jako zbiór stu pięćdziesięciu niewielkich utworów poetyckich, stał się bezcenną perłą literatury światowej wszystkich czasów, to przede wszystkim jest jednak ciągle żywą księgą modlitwy milionów ludzi różnych epok i kontynentów.
Jest to modlitewnik Żydów i chrześcijan, jednostek i wspólnot. W Kościele modlą się nimi codziennie setki tysięcy ludzi – duchownych i mnichów, zakonników i ludzi świeckich. Identyfikują się oni z ich treścią, wyśpiewując swą własną pieśń serca przed Bogiem. Wyczytują w nich losy własnego życia i losy wspólnoty, do której przynależą.
Ks. Józef Sadzik, we wprowadzeniu do przekładu Psalmów Cz. Miłosza, dostrzega i zachwyca się potrójnym fenomenem Psalmów: „wpierw jest to fenomen „wydarzenia”: „Jak to się stało, że na przestrzeni kilku wieków mogły wytrysnąć utwory poetyckie o takiej jedności inspiracji i duchowego ładunku? Przecież ów nurt tożsamości wyszedł od wielu ludzi! Dalej fenomen „żywotności”. Nie należy zapominać, że psalmy, przynajmniej niektóre, liczą sobie grosso modo trzy tysiące lat istnienia. I stale wykazywały niezwykłą żywotność: z pierwotnych zgromadzeń liturgicznych Izraela przeszły do Pierwszej i Drugiej Świątyni jako samo serce hebrajskiej liturgii; kiedy Świątynia ostatecznie legła w gruzach, psalmy przeszły do Synagogi, ożywiając nadzieję wygnańców w ich losie tułaczym. Bardzo wcześnie i niejako organicznie nabrały obywatelstwa w Kościele, bo przecież wczesnochrześcijańska liturgia w psalmach znalazła oprawę dla misterium łamania Chleba i picia Wina, chociażby dlatego, że pierwsi uczniowie Pańscy byli Żydami i świadomie przeżywali tajemnicę narodzin Nowego Izraela. A później, gdy Kościół rozrósł się w rozłożyste drzewo zapowiedziane w jednej z ewangelicznych przypowieści, psalmy nie przestały rozbrzmiewać w eremach Wschodu i niezliczonych klasztorach chrześcijańskiego Zachodu. Po Soborze Trydenckim psalmy, jako rdzeń brewiarza ujednoliconego (1568 r.), stały się obowiązkową modlitwą codzienną katolickiego kleru. Wreszcie fenomen „aktualności”. Nie, psalmy nie są „pomnikiem” światowej literatury! Nie trzeba wydobywać ich z antologii, uwspółcześniać, odzierać z dostojnej patyny, odkurzać poprzez uczone traktaty”.
Nazwa „psalm” jest pochodzenia greckiego (psalmos, łac. psalmus). Zgodnie z etymologicznym znaczeniem tej nazwy, jest to pieśń wykonywana przy wtórze instrumentu strunowego. Instrument taki nazywał się psalterion. Kodeks Aleksandryjski z V w. po Chr. nazwę instrumentu przenosi na oznaczenie zbioru hymnów pochwalnych.
Greckiej nazwie odpowiada wprawdzie hebr. mizmor, które to określenie jest umieszczone przed 57 Psalmami, jednak wiadomo, że w ST odnoszono je również do pieśni świeckich (Syr 32,6; 49,1). Natomiast na właściwy, religijny charakter Psalmów kładły nacisk takie ich nazwy hebrajskie jak tefillot – modlitwy (np. Ps 72,20) czy przyjęte powszechnie miano tehillim – pieśni pochwalne, hymny.
Gdy chodzi o formę, psalmy zostały napisane zgodnie z zasadami hebrajskiej poezji lirycznej, która przybiera w nich bądź kształt hymnu, bądź modlitwy, czy refleksyjnej elegii. Wśród elementów składających się na nią wyróżnić można wszystkie podstawowe składniki poezji hebrajskiej, do których należą paralelizmy, rytmika polegająca na odpowiednim rozkładzie akcentu zdaniowego oraz obrazowość, osiągana przez zastosowanie odpowiednich środków stylistycznych (przenośnia, porównanie, personifikacja itp.), a nawet dźwiękowych (paronomazja, akrostyk, itp.).
Kto jest autorem psalmów? Pogląd, jakoby król Dawid był autorem całego Psałterza został definitywnie odrzucony. Pewne jest bowiem, że Psalmy nie pochodzą od jednego autora i nie zostały napisane w tym samym czasie. Sięgająca odległej starożytności tradycja judaistyczna, zawarta w poprzedzających wiele psalmów napisach o charakterze informacyjnym, przypisuje Dawidowi 73 utwory. Z podobnych napisów zamieszczonych przy innych psalmach wynika, że niektóre z nich pochodziły także od innych osób, do których zaliczyć trzeba Mojżesza (Ps 90), Salomona (Ps 2), a zwłaszcza lewitów zajmujących się śpiewem świątynnym takich, jak Asaf (Ps 50; 73-83), Heman (Ps 88), Etan (Ps 89) oraz synowie Koracha (Ps 44-49; 84n, 87n). Pięćdziesiąt psalmów nie ma żadnej wzmianki o swym autorze. Psalmy te nazwane są w tradycji hebrajskiej „psalmami sierocymi”.
Spośród starożytnych przekładów na pierwsze miejsce wysuwa się Septuaginta. Przekłady starołacińskie pochodziły właśnie z greckiego tłumaczenia Psalmów. Niezaprzeczalna jest też wartość syryjskiego przekładu Peszitto. Pierwsza poprawiona przez św. Hieronima wersja starołacińska weszła do liturgii rzymskiej (Psalterium Romanum), a druga wersja w skład Wulgaty i wpierw była używana w kościołach Galii (Psalterium galicanum), a następnie za papieża Piusa V (1566-1572) została wprowadzona do liturgii brewiarza całego Kościoła rzymskiego.
Św. Hieronim, Doctor Maximus, tłumacz Pisma Świętego zwanego Wulgatą, nadał Chrystusowi miano „Cantator Psalmorum” – „Piewca Psalmów”. Niewątpliwie to miano proklamuje niezaprzeczalne znaczenie teologiczne i liturgiczne Psalmów. Św. Augustyn, po swoim nawróceniu, płakał na wspomnienie Psalmów śpiewanych w kościele mediolańskim (por. Wyzn. X, 33). Echo tego pobrzmiewają w Confessiones: „Jakże do Ciebie wołałem Psalmami, jakże od nich zapalałem miłością do Ciebie, jakże pragnąłem je na cały świat rozgłosić… A przecież one już we wszystkich krajach rozbrzmiewają i nikt się nie może osłonić przed Twoim żarem” (Wyznania, IX, 8). Później, komentując je w „Enarrationes in Psalmos”, dał próbkę swego geniuszu egzegetycznego. Wyzna: „Już od dawna wzdychałem za Tobą, a wreszcie Tobą oddychałem” (Wyznania, IX, 7). Jeśli pamiętamy, że zbiór Psalmów nosi nazwę tehillah – „oddychanie”, to zrozumiałe jest, że Księga Psalmów od wieków jest wielkim „oddechem Izraela Obietnicy i Izraela Spełnienia” (ks. prof. Jan Kanty Pytel).
Dzieje przekładu Psalmów na język polski to przede wszystkim dzieje przekładów z Wulgaty, na której opierał się też kanoniczny przekład pióra Jakuba Wujka. Tłumaczenie tego ostatniego poprzedziła obecność Psałterza trójjęzycznego: łacińsko-polsko-niemieckiego, noszącego nazwę Psałterza floriańskiego (połowa XIV wieku). Psałterz ten nazwany od miejsca znalezienia (w klasztorze św. Floriana w Linz) nosi również miano Psałterza królowej Małgorzaty, Psałterza Marii lub Psałterza Jadwigi. Zakupiony w 1931 roku znajduje się obecnie w Bibliotece Narodowej w Warszawie.
Na szczególną uwagę zasługuje też Psałterz puławski, który pochodzi z końca XV wieku. Znajduje się on w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Przekład poprzedzają objaśnienia, które uważa się za pierwszy polski komentarz do Psalmów.
Wybrane na dzisiejszą prezentację Verba Sacra psalmy pochodzą z Biblii Tysiąclecia – 15, pięć przekładów jest dziełem Romana Brandstaettera, a trzy wyszły spod pióra Jana Kochanowskiego, w tym najbardziej znany i śpiewany w kościele po dzień dzisiejszy Psalm 91 Kto się w opiekę poda Panu swemu.
Przyjmijmy ten dar Psałterza, jako księgę modlitwy, w której każdy ma szansę odnaleźć oblicze Boże i własne.
o. prof., dr hab. Adam R. Sikora OFM